Mecenas Lech Obara opowiada o programie „Kaszubska Golgota” w kontekście reparacji i indywidualnych odszkodowań za krzywdy II wojny światowej

Stowarzyszenie od pewnego czasu podejmuje intensywnie działania w celu uzyskania odszkodowania od państwa niemieckiego za krzywdy poniesione przez Polaków w okresie II wojny światowej na drodze sądowej. Choć nie jest to łatwe.

-Zacznijmy od wyjaśnienia, ponieważ wiele osób łączy reparacje wojenne i roszczenia odszkodowawcze osób fizycznych za szkody oraz krzywdy dokonane przez państwowe organy lub jego funkcjonariuszy. Tymczasem w doktrynie prawa międzynarodowego utrwalił się podział roszczeń na reparacje wojenne oraz indywidualne roszczenia odszkodowawcze. Krótko rzecz ujmując reparacje wojenne to odszkodowania między państwami, zaś roszczenia indywidualne obejmują szkody konkretnych podmiotów na życiu i zdrowiu, pracy niewolniczej i przymusowej oraz szkód materialnych. Zarówno kwestia reparacji wojennych jak i odszkodowań indywidualnych nie została ostatecznie prawnie uregulowana. Oświadczenie rządu PRL o zrzeczeniu się reparacji wobec NRD należy oceniać jako wadliwe, a zatem nie mające mocy prawnej. Poza wszystkim dotyczyło jedynie NRD i nie odnosiło się w żaden sposób do roszczeń osób indywidualnych.

Roszczeń indywidualnych można dochodzić sądownie. Ale pojawia się tutaj problem immunitetu państwa.

I w konsekwencji sądy odrzucają prywatne roszczenia skierowane przeciwko Niemcom.

-Ta instytucja prawna ma kluczowe znaczenie dla dochodzenia  indywidualnych roszczeń odszkodowawczych. Immunitet sądowy w postępowaniu cywilnym oznacza, że państwo i jego organy nie mogą być pozywane przed sądy innego państwa. Jego konsekwencją jest właśnie konieczność odrzucenia przez polski sądu pozwu złożonego wobec RFN. Mimo, że źródłem norm dotyczących immunitetu państwa jest zwyczaj międzynarodowy. W polskim kodeksie postępowania cywilnego nie ma wyartykułowanej wprost reguły dotyczącej immunitetu sądowego obcego państwa. Polskie sądy odrzucając pozwy o zadośćuczynienie za krzywdę doznaną przez ofiary niemieckich zbrodni stwierdzały, że immunitet sądowy jest normą prawa międzynarodowego.

Podkreślimy jednak, że to podejście sądów do immunitetu państwowego zmienia się.

-W postanowieniu z 29 października 2010 r., w sprawie pacyfikacji wsi Szczecyn w 1944 r., Sąd Najwyższy zaznaczył, że jest to zwyczajowe prawo, ale w miarę ewolucji prawa międzynarodowego można liczyć w przyszłości na przełamanie tej zasady SN stwierdził, że na „obecnym etapie rozwoju prawa międzynarodowego publicznego państwu niemieckiemu przysługuje immunitet jurysdykcyjny w sprawach o roszczenia z czynów niedozwolonych popełnionych przez niemieckie siły zbrojne podczas drugiej wojny światowej na terenie Polski”. I dodał, że immunitet sądowy nie ma charakteru bezwzględnego, lecz jest wytworem praktyki orzeczniczej, która na pewnym etapie „rozwoju prawa międzynarodowego” może doprowadzić do ograniczenia przedmiotowego tej instytucji.

Właśnie w orzecznictwie sądów pojawił się ważki element, że immunitet nie może być stosowany w przypadku jeżeli doszło do zbrodni wojennych oraz zbrodni przeciwko ludzkości.

-To była inna próba przełamania immunitetu państwa. Chodzi o sprawę „Ferrini przeciwko Republice Federalnej Niemiec”, w której włoski obywatel domagał się naprawienia szkód doznanych w czasie uwięzienia, deportacji oraz pracy przymusowej w Niemczech podczas II wojny światowej. Po perypetiach w sądach niższych instancji włoski Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 11 marca 2004 r. odmówił przyznania immunitetu sądowego Niemcom. Uznał, iż rozwój norma prawa międzynarodowego nastąpił do tego stopnia, że instytucja ta nie znajduje zastosowania do działań, które zaowocowały śmiercią, uszczerbkiem na zdrowiu lub szkodą majątkową, nawet jeśli takich aktów dopuściły się siły zbrojne obcego państwa. Po skardze władz RFN Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze uznał w 2012 r., że jednak Włochy naruszyły immunitet państwa niemieckiego, które nie może odpowiadać za naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego z okresu II wojny światowej. Z orzeczenie z 2014 r. włoskiego Trybunału Konstytucyjny, który uznał niekonstytucyjność niektórych przepisów, że immunitet państwa nie obowiązuje jednak w przypadku zbrodni przeciwko ludzkości. Obecnie przez te i szereg innych spraw, zwłaszcza w Grecji i Włoszech, ten zwyczajowy immunitet uległ nieco rozluźnieniu.

Grupa polskich posłów w 2017 r. złożyła wniosek dotyczący immunitetu państwowego i ponowiła go w 2020 r. Posłowie wskazują właśnie na „brak możliwości dochodzenia przed polskimi sądami odszkodowania należnego od obcego państwa z tytułu zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości na skutek uznawania istnienia immunitetu jurysdykcyjnego obcego państwa”.

-Liczymy na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tym względzie. Wniosek ponad stu posłów czeka na rozpatrzenie już cztery lata. Oczekiwalibyśmy podjęcia przez polski Trybunał analogicznego orzeczenia jak trybunał włoski. Orzeczenie takie otworzyłoby furtkę do dochodzenia tego rodzaju roszczeń przed polskimi sądami.

Jak na razie próby przełamania immunitetu państwa kończyły się połowicznym sukcesem ale wskazują one na ciągłą ewolucję tej instytucji. Można oczekiwać, że wraz z rozwojem doktryny prawa międzynarodowego zmianie ulegnie także wykładnia immunitetu, a sądy zaczną rozważać czy suwerenność państwa nie powinna zostać ograniczona na korzyść osób dochodzących słusznego odszkodowania za rażące naruszenie prawa humanitarnego.

Podkreślmy, że istotnym argumentem przemawiającym za wyłączeniem immunitetu jest brak możliwości dochodzenia roszczeń indywidualnych przed niemieckimi sądami. Jednak ze względu na zwyczajowy charakter normy immunitetu państwa oraz brak regulacji w prawie polskim istotne znaczenie dla praktyki orzeczniczej będzie miało również stanowisko Sądu Najwyższego.

Generalnie Niemcy nie są otwarci na kwestie dyskusji nie tylko nad reparacjami wojennymi, ale nawet nad odszkodowaniami.

-Przede wszystkim problem jest taki, że poszkodowani przez niemieckie barbarzyństwo z czasów II wojny światowej nie mają możliwości dochodzenia swoich roszczeń przed sądami niemieckimi. Zgodnie ze stałą linią orzeczniczą Federalnego Trybunału Sprawiedliwości odpowiedzialność państwa niemieckiego za działania militarne prowadzone za granicą w czasie II wojny światowej została wyłączona. Przykładem jest głośna sprawa z 2003 r., kiedy to Federalny Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że potomkowie ofiar pacyfikacji greckiej wsi Distomo nie mają prawa do zadośćuczynienia bowiem w czasie popełnienia tej zbrodni, ofiary nie były chronione prawem międzynarodowym.

Poza tym pojawiają się opinie mające w ogóle zanegować zasadności polskich indywidualnych roszczeń odszkodowawczych. Są one kwestionowane przez niektórych niemieckich naukowców, którzy przyjmują „szeroką definicję reparacji”. Musimy być przygotowani na to, że do podobnych krętactw Niemcy będą się też posuwać w przyszłości, wszystko w celu udowodnienia z góry przyjętej tezy, że wszystkie nasze roszczenia są bezzasadne.

Na szczęście jest grupa prawników i historyków, którzy opowiadają się za reparacjami, czy też odszkodowaniami dla Polski i Polaków. Historyk dr. Karl Heinz Roth napisał książkę „Wyparte – odrzucone – odroczone. Niemiecki dług reparacyjny wobec Polski i Europy”, której polskie tłumaczenie wydał Instytut Zachodni w Poznaniu. Na jego publikację pozytywnie zareagowali niektórzy niemieccy historycy. Zwłaszcza współpracujący ze stowarzyszeniem Patria Nostra prof. Stephan Lehnstaedt z Touro College Berlin, a także Ahlrich Meyer, Werner Röhr Hennes Heer i Christoph Schminck-Gustavus. Z kolei K.H. Roth docenił pracę prof. Domańskiego w kontekście tego, że nie chodzi tu głównie o transfery finansowe, ale raczej o jakość reparacji, jakich Niemcy mają dokonać w postaci realnego kapitału i technicznego know-how.

Patria Nostra podejmowała już próby wystąpienia z roszczeniami sądowymi w związku z pacyfikacją Woli.

-Konferencja o rzezi Woli odbyła się w 2019 r. Opracowywaliśmy tezy o roszczeniach indywidualnych. Jednak z różnych względów nie doszło do finalizacji. Solidaryzujemy się i popieramy działania innych podmiotów w sprawach roszczeń indywidualnych. I rozwijamy swoje działania. Na zeszłorocznej na międzynarodowej konferencji naukowej w Berlinie zatytułowanej „Niemcy i zbrodnie w Polsce w czasie II wojny światowej” była mowa o niemieckim terrorze i ludobójstwie na Polakach w czasie II wojny światowej. Mówiono o chociażby moralnym prawie domagania się od Niemiec reparacji wojennych za niewyobrażalne zniszczenia, jakie dotknęły Polskę w czasie wojny.

Najnowszy, szeroki projekt, to Kaszubska Golgota na temat zbrodni piaśnickiej, którego

-We wrześniu rozpoczęliśmy realizację projektu „Kaszubska Golgota” finansowanego ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W ramach projektu zorganizowane będą dwie konferencje. Konferencja naukowa w Trójmieście planowana jest w lutym przyszłego roku. Potem odbędzie się podobna konferencja w Berlinie pt. „Piaśnica – zbrodnia zapomniana w Polsce i w Niemczech”. Celem projektu jest uświadomienie zarówno polskiemu, jak i niemieckiemu społeczeństwu faktu, iż pierwszą zbrodnią ludobójstwa, jaką dokonały niemieckie siły zbrojne przy pomocy niemieckiej ludności cywilnej na narodzie polskim, była zbrodnia piaśnicka. Historycy oceniają, że ofiarą ludobójstwa dokonanego w lasach piaśnickich padło od 12 tys. do 14 tys. ludzi. Chcemy o tym mówić, ponieważ nasze badania świadczą o tym, że ludzie w ogóle nie znają faktów związanych z tą straszliwą zbrodnią. Nie mamy żadnych złudzeń, że również społeczeństwo niemieckie, które nie zna szeregu zbrodni, jakich dokonały niemieckie siły zbrojne w okupowanej Polsce, niewiele wie o zbrodni piaśnickiej. Tu także liczymy na wsparcie – także medialne – niemieckiej strony. Wiele naszych działań nagłaśnia w Niemczech, w Berlinie, tamtejszy polonijny dziennikarz – Krzysztof Novak. Ten sam, który przeprowadził bardzo interesujący wywiad z prof. Rothem.

Istotnym elementem będzie wypracowanie modelu indywidualnych roszczeń i wystąpienie z nimi.

Chcemy na tej konferencji przedstawić model indywidualnych roszczeń ze strony rodzin ofiar przeciwko państwu niemieckiemu oraz szczegółowo omówić kwestię odpowiedzialności karnej za zbrodnię piaśnicką. Oczekujemy, że będą się do nas zgłaszać potomkowie ofiar. Opracowaliśmy materiał prawny mówiący o indywidualnych roszczeniach odszkodowawczych. Efektem naszych prac powinien być konkretny pozew wystosowany przeciwko państwu niemieckiemu przez rodziny ofiar zbrodni piaśnickiej, w którym uzasadnilibyśmy w sposób bogaty pod względem prawnym możliwość dochodzenia tego rodzaju roszczeń. Podkreślę jeszcze raz, że ta ewolucja wykładni zwyczajowego immunitetu państwa nastąpiła w tak poważnym stopniu, że uległ zmianie pogląd państw na możliwość dochodzenia roszczeń odszkodowawczych, i wielu państwach takie orzeczenia zapadały.

 

 

ZAWALCZYMY O ODSZKODOWANIA

Z mec. Lechem Obarą, prezesem Stowarzyszenia Patria Nostra, rozmawia Zenon Baranowski

Stowarzyszenie Patria Nostra od pewnego czasu podejmuje działania na drodze sądowej w celu uzyskania odszkodowania od państwa niemieckiego za krzywdy poniesione przez Polaków w okresie II wojny światowej. Choć nie jest to łatwe.

– Zacznijmy od wyjaśnienia, ponieważ wiele osób łączy reparacje wojenne i roszczenia odszkodowawcze osób fizycznych za szkody oraz krzywdy dokonane przez państwowe organy lub jego funkcjonariuszy. Tymczasem w doktrynie prawa międzynarodowego utrwalił się podział roszczeń na reparacje wojenne oraz indywidualne roszczenia odszkodowawcze. Krótko rzecz ujmując, reparacje wojenne to odszkodowania między państwami, roszczenia indywidualne zaś obejmują szkody konkretnych podmiotów na życiu i zdrowiu, pracę niewolniczą i przymusową oraz szkody materialne. Kwestia zarówno reparacji wojennych, jak i odszkodowań indywidualnych nie została ostatecznie prawnie uregulowana. Oświadczenie rządu PRL o zrzeczeniu się reparacji wobec NRD należy oceniać jako wadliwe, a zatem niemające mocy prawnej. Poza wszystkim dotyczyło jedynie NRD i nie odnosiło się w żaden sposób do roszczeń osób indywidualnych.

Roszczeń indywidualnych można dochodzić sądownie. Ale pojawia się tutaj problem immunitetu państwa.

I w konsekwencji sądy odrzucają prywatne roszczenia skierowane przeciwko Niemcom.

– Ta instytucja prawna ma kluczowe znaczenie dla dochodzenia indywidualnych roszczeń odszkodowawczych. Immunitet sądowy w postępowaniu cywilnym oznacza, że państwo i jego organy nie mogą być pozywane przed sądy innego państwa. Jego konsekwencją jest właśnie konieczność odrzucenia przez polski sąd pozwu złożonego wobec RFN. Mimo że źródłem norm dotyczących immunitetu państwa jest zwyczaj międzynarodowy. W polskim Kodeksie postępowania cywilnego nie ma wyartykułowanej wprost reguły dotyczącej immunitetu sądowego obcego państwa. Polskie sądy, odrzucając pozwy o zadośćuczynienie za krzywdę doznaną przez ofiary niemieckich zbrodni, stwierdzały, że immunitet sądowy jest normą prawa międzynarodowego.

Podkreślmy jednak, że to podejście sądów do immunitetu państwowego się zmienia.

– W postanowieniu z 29 października 2010 r. w sprawie pacyfikacji wsi Szczecyn w 1944 r. Sąd Najwyższy zaznaczył, że jest to zwyczajowe prawo, ale w miarę ewolucji prawa międzynarodowego można liczyć w przyszłości na przełamanie tej zasady. SN stwierdził też, że na „obecnym etapie rozwoju prawa międzynarodowego publicznego państwu niemieckiemu przysługuje immunitet jurysdykcyjny w sprawach o roszczenia z czynów niedozwolonych popełnionych przez niemieckie siły zbrojne podczas II wojny światowej na terenie Polski”. I dodał, że immunitet sądowy nie ma charakteru bezwzględnego, lecz jest wytworem praktyki orzeczniczej, która na pewnym etapie „rozwoju prawa międzynarodowego” może doprowadzić do ograniczenia przedmiotowego tej instytucji.

Właśnie w orzecznictwie sądów pojawił się ważki element, że immunitet nie może być stosowany w przypadku, jeżeli doszło do zbrodni wojennych oraz zbrodni przeciwko ludzkości.

– To była inna próba przełamania immunitetu państwa. Chodzi o sprawę „Ferrini przeciwko Republice Federalnej Niemiec”, w której włoski obywatel domagał się naprawienia szkód doznanych w czasie uwięzienia, deportacji oraz pracy przymusowej w Niemczech podczas II wojny światowej. Po perypetiach w sądach niższych instancji włoski Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 11 marca 2004 r. odmówił przyznania immunitetu sądowego Niemcom. Uznał, iż rozwój normy prawa międzynarodowego nastąpił do tego stopnia, że instytucja ta nie znajduje zastosowania do działań, które zaowocowały śmiercią, uszczerbkiem na zdrowiu lub szkodą majątkową, nawet jeśli takich aktów dopuściły się siły zbrojne obcego państwa. Po skardze władz RFN Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze uznał w 2012 r., że jednak Włochy naruszyły immunitet państwa niemieckiego, które nie może odpowiadać za naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego z okresu II wojny światowej. Z orzeczenia z 2014 r. włoskiego Trybunału Konstytucyjnego, który uznał niekonstytucyjność niektórych przepisów, wynika, że immunitet państwa nie obowiązuje jednak w przypadku zbrodni przeciwko ludzkości. Obecnie przez te i szereg innych spraw, zwłaszcza w Grecji i we Włoszech, ten zwyczajowy immunitet uległ nieco rozluźnieniu.

Grupa polskich posłów w 2017 r. złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący immunitetu państwowego i ponowiła go w 2020 r. Posłowie wskazują właśnie na „brak możliwości dochodzenia przed polskimi sądami odszkodowania należnego od obcego państwa z tytułu zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości na skutek uznawania istnienia immunitetu jurysdykcyjnego obcego państwa”.

– Liczymy na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tym względzie. Wniosek ponad stu posłów czeka na rozpatrzenie już cztery lata. Oczekiwalibyśmy podjęcia przez polski TK orzeczenia analogicznego do tego, jakie wydał trybunał włoski. Orzeczenie takie otworzyłoby furtkę do dochodzenia tego rodzaju roszczeń przed polskimi sądami.

Jak na razie próby przełamania immunitetu państwa kończyły się połowicznym sukcesem, ale wskazują one na ciągłą ewolucję tej instytucji. Można oczekiwać, że wraz z rozwojem doktryny prawa międzynarodowego zmianie ulegnie także wykładnia immunitetu, a sądy zaczną rozważać, czy suwerenność państwa nie powinna zostać ograniczona na korzyść osób dochodzących słusznego odszkodowania za rażące naruszenie prawa humanitarnego.

Podkreślmy, że istotnym argumentem przemawiającym za wyłączeniem immunitetu jest brak możliwości dochodzenia roszczeń indywidualnych przed niemieckimi sądami. Jednak ze względu na zwyczajowy charakter normy immunitetu państwa oraz brak regulacji w prawie polskim istotne znaczenie dla praktyki orzeczniczej będzie miało również stanowisko Sądu Najwyższego.

Zasadniczo Niemcy nie są otwarci na kwestie dyskusji nie tylko nad reparacjami wojennymi, ale nawet nad odszkodowaniami.

– Przede wszystkim problem jest taki, że poszkodowani przez niemieckie barbarzyństwo z czasów II wojny światowej nie mają możliwości dochodzenia swoich roszczeń przed sądami niemieckimi. Zgodnie ze stałą linią orzeczniczą Federalnego Trybunału Sprawiedliwości odpowiedzialność państwa niemieckiego za działania militarne prowadzone za granicą w czasie II wojny światowej została wyłączona. Przykładem jest głośna sprawa z 2003 r., kiedy to Federalny Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że potomkowie ofiar pacyfikacji greckiej wsi Distomo nie mają prawa do zadośćuczynienia, bowiem w czasie popełnienia tej zbrodni ofiary nie były chronione prawem międzynarodowym.

Poza tym pojawiają się opinie mające w ogóle zanegować zasadność polskich indywidualnych roszczeń odszkodowawczych. Są one kwestionowane przez niektórych niemieckich naukowców, którzy przyjmują „szeroką definicję reparacji”. Musimy być przygotowani na to, że do podobnych krętactw Niemcy będą się też posuwać w przyszłości, a wszystko w celu udowodnienia z góry przyjętej tezy, że wszystkie nasze roszczenia są bezzasadne.

Na szczęście jest grupa prawników i historyków, którzy opowiadają się za reparacjami, czy też odszkodowaniami dla Polski i Polaków. Historyk dr Karl Heinz Roth napisał książkę „Wyparte – odrzucone – odroczone. Niemiecki dług reparacyjny wobec Polski i Europy”, której polskie tłumaczenie wydał Instytut Zachodni w Poznaniu. Na tę publikację pozytywnie zareagowali niektórzy niemieccy historycy. Zwłaszcza współpracujący ze stowarzyszeniem Patria Nostra prof. Stephan Lehnstaedt z Touro College Berlin, a także Ahlrich Meyer, Werner Röhr, Hannes Heer i Christoph Schminck-Gustavus.

Patria Nostra podejmowała już próby wystąpienia z roszczeniami sądowymi w związku z pacyfikacją Woli.

– Konferencja o rzezi Woli odbyła się w 2019 r. Opracowywaliśmy tezy o roszczeniach indywidualnych. Jednak z różnych względów nie doszło do finalizacji. Solidaryzujemy się i popieramy działania innych podmiotów w sprawach roszczeń indywidualnych. I rozwijamy swoje działania. W zeszłym roku na międzynarodowej konferencji naukowej w Berlinie zatytułowanej „Niemcy i zbrodnie w Polsce w czasie II wojny światowej” była mowa o niemieckim terrorze i ludobójstwie na Polakach w czasie II wojny światowej. Mówiono o chociażby moralnym prawie domagania się od Niemiec reparacji wojennych za niewyobrażalne zniszczenia, jakie dotknęły Polskę w czasie wojny.

Najnowszy, szeroki projekt to „Kaszubska Golgota” – na temat zbrodni piaśnickiej.

– Tak, we wrześniu rozpoczęliśmy realizację tego projektu. Finansowany jest on ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W jego ramach przewidziano dwie konferencje. Konferencja naukowa w Trójmieście planowana jest w lutym przyszłego roku. Potem odbędzie się podobna konferencja w Berlinie pt. „Piaśnica – zbrodnia zapomniana w Polsce i w Niemczech”. Celem projektu jest uświadomienie zarówno polskiemu, jak i niemieckiemu społeczeństwu faktu, iż pierwszą zbrodnią ludobójstwa, jaką dokonały niemieckie siły zbrojne przy pomocy niemieckiej ludności cywilnej na Narodzie polskim, była zbrodnia piaśnicka. Historycy oceniają, że ofiarą ludobójstwa dokonanego w lasach piaśnickich padło od 12 tys. do 14 tys. ludzi. Chcemy o tym mówić, ponieważ nasze badania świadczą o tym, że ludzie w ogóle nie znają faktów związanych z tą straszliwą zbrodnią. Nie mamy żadnych złudzeń, że również społeczeństwo niemieckie, które nie zna szeregu zbrodni, jakich dokonały niemieckie siły zbrojne w okupowanej Polsce, niewiele wie o zbrodni piaśnickiej. Tu także liczymy na wsparcie – również medialne – strony niemieckiej. Wiele naszych działań nagłaśnia w Niemczech, w Berlinie, tamtejszy polonijny dziennikarz – Krzysztof Novak. Ten sam, który przeprowadził bardzo interesujący wywiad z prof. Rothem.

Istotnym elementem będzie wypracowanie modelu indywidualnych roszczeń i wystąpienie z nimi.

– Chcemy na tej konferencji przedstawić model indywidualnych roszczeń ze strony rodzin ofiar przeciwko państwu niemieckiemu oraz szczegółowo omówić kwestię odpowiedzialności karnej za zbrodnię piaśnicką. Oczekujemy, że będą się do nas zgłaszać potomkowie ofiar. Opracowaliśmy materiał prawny mówiący o indywidualnych roszczeniach odszkodowawczych. Efektem naszych prac powinien być konkretny pozew wystosowany przeciwko państwu niemieckiemu przez rodziny ofiar zbrodni piaśnickiej, w którym uzasadnilibyśmy w sposób bogaty pod względem prawnym możliwość dochodzenia tego rodzaju roszczeń. Podkreślę jeszcze raz, że ta ewolucja wykładni zwyczajowego immunitetu państwa nastąpiła w tak poważnym stopniu, że uległ zmianie pogląd państw na możliwość dochodzenia roszczeń odszkodowawczych i w wielu państwach takie orzeczenia zapadały.

Dziękuję za rozmowę.

Artykuł dostępny na stronie: http://wp.naszdziennik.pl/2021-10-16/356772,zawalczymy-o-odszkodowania.html

Berliński partner projektu „Kaszubska Golgota”

Partnerem stowarzyszenia Patria Nostra w realizacji projektu „Kaszubska Golgota”, finansowanego ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach PROO na lata 2018-2030 jest żydowsko-amerykańska uczelnia Touro College Berlin, która prowadzi w swoim berlińskim campusie kierunek „Studia nad Holokaustem” (niemieckojęzyczny program magisterski pt.  „Holocaust Communication and Tolerance”), kierowany przez prof. Stephana Lehnstaedta, badacza niemieckich zbrodni na Żydach i Narodzie Polskim. Jest to kuźnia kadr dla niemieckich i europejskich muzeów oraz miejsc pamięci.

Jego absolwenci – zdobywając dogłębną wiedzę na temat niemieckiego ludobójstwa – najczęściej zajmują się zawodowo edukacją publiczną w niemieckich i międzynarodowych instytucjach pamięci i muzeach, pracują jako kuratorzy wystaw, tworzą filmy dokumentalne i programy telewizyjne, opracowują aplikacje internetowe, przewodniki audio itp.

Touro College zdaje sobie sprawę że Holocaust jest integralną częścią publicznego wykorzystania historii. Jest używany jako argument polityczny, służy jako dowód świadomości historycznej, oferty historyczno-edukacyjnej lub historycznej konsumpcji (oferty turystycznej). Dlatego współpraca z Touro College stanowi idealną okazję do zaprezentowania polskiej perspektywy historycznej i „zakodowania” w świadomości ekspertów w dziedzinie komunikacji o Holokauście, dlaczego tak niesprawiedliwe są m.in. pojawiające nieraz w mediach materiały przypisujące Polakom współodpowiedzialność za zbrodnie Holokaustu i w ogóle II wojny światowej. W tym zbrodni piaśnickiej, nazywanej „Kaszubską Golgotą” albo „Katyniem Pomorza”, której świadomość społeczna jest bardzo nikła. I to nie tylko w Niemczech, ale także w Polsce.

W Touro College w Berlinie studiuje około 20 tys. studentów.  Kierunek Studia nad Holocaustem rocznie zgłębia około 20 osób. Nie tylko z Niemiec, ale praktycznie z całego świata.

 

Nie tylko pamięć

Zenon Baranowski

Coraz więcej sądów uznaje, że zwyczaj prawny ochrony państw przed indywidualnymi pozwami w przypadku zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych nie obowiązuje i indywidualne pozwy są dopuszczalne.

Istnieje możliwość przełamania zwyczajowej zasady immunitetu, jeśli chodzi o indywidualne odszkodowania za krzywdy doznane podczas II wojny światowej.

Stowarzyszenie Patria Nostra we wrześniu rozpoczyna realizację projektu „Kaszubska Golgota”, dotyczącego zbrodni piaśnickiej. Jest on finansowany ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W ramach tego przedsięwzięcia przewidziano dwie konferencje pt. „Piaśnica – zbrodnia zapomniana w Polsce i w Niemczech”. Jedną zaplanowano w Berlinie. Wśród poruszanych wątków konferencji będą aspekty prawne, jak kwestia odpowiedzialności karnej za zbrodnię piaśnicką. Podjęta zostanie także kwestia indywidualnej odpowiedzialności państwa niemieckiego za zbrodnie II wojny światowej na przykładzie Piaśnicy.

– Chcemy na tej konferencji przedstawić model indywidualnych roszczeń ze strony ofiar, a także rodzin tych zmarłych już osób przeciwko państwu niemieckiemu – wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mec. Lech Obara.

Podkreśla, że kwestia dochodzenia roszczeń indywidualnych w aspekcie prawnym została już przez Stowarzyszenie Patria Nostra przedstawiona wcześniej w przypadku rzezi Woli. – Teraz analizujemy Piaśnicę – dodaje prawnik.

W Lesie Piaśnickim od września 1939 r. do kwietnia 1940 r. zamordowano – według szacunków – nawet 14 tys. osób. Ofiarami Niemców byli przedstawiciele inteligencji, różnych stanów, także kobiety, a nawet dzieci. – Każda inicjatywa zmierzająca ku „zadośćuczynieniu” – chociaż to słowo jest przy tak wielkiej zbrodni, do jakiej doszło w Lesie Piaśnickim, nad wyraz nieadekwatne – zasługuje na aprobatę – zauważa w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Marcin Drewa ze Stowarzyszenia „Rodzina Piaśnicka”. – Bardzo ważne, żebyśmy walczyli nie tylko o pamięć o zbrodni, i to właśnie robimy. Propagujemy historię Lasu Piaśnickiego oraz innych miejsc zbrodni niemieckich popełnionych podczas II wojny światowej na Pomorzu, a jest ich bardzo dużo. Upowszechniamy prawdę o historii, edukujemy młode pokolenie i jeżeli są możliwości walki o godność i zadośćuczynienie ofiarom, to takie inicjatywy popieram. Bardzo się cieszę, że taka osoba, jak mec. Lech Obara – znany z walki o prawa ofiar II wojny światowej, taką inicjatywę podejmuje – dodaje działacz społeczny.

Reparacje a roszczenia

Mecenas Lech Obara podkreśla, że wiele osób nie rozróżnia do końca reparacji od indywidualnych roszczeń, a tymczasem w doktrynie prawa międzynarodowego utrwalił się podział roszczeń na reparacje wojenne oraz indywidualne roszczenia odszkodowawcze. Tych drugich można dochodzić sądownie. Jednak tutaj pojawia się problem tzw. immunitetu państwa, co oznacza, że sądy odrzucają prywatne roszczenia skierowane przeciwko Niemcom.

Mecenas zaznacza jednak, że to jest prawo wynikające ze zwyczaju prawnego, a co istotne, w ostatniej dekadzie uległ on rozluźnieniu. Wskazywał na to zresztą polski Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 2010 r. W ostatniej dekadzie pojawiły się wyroki sądów włoskich i greckich. We Włoszech Sąd Najwyższy uznał, że Niemcom nie przysługuje immunitet. Po odwołaniu Niemiec trybunał w Hadze to zmienił, ale włoski trybunał konstytucyjny w 2014 r. uznał, że ten zwyczaj prawny ochrony państw przed indywidualnymi pozwami w przypadku zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych nie obowiązuje i takie pozwy są dopuszczalne.

Prezes Patria Nostra mówi, że analogiczną decyzję jak włoski trybunał powinien podjąć polski Trybunał Konstytucyjny. – Taka jest też idea naszego wniosku – żeby Trybunał otworzył ścieżkę dla tego typu postępowań – zwraca uwagę w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” poseł Arkadiusz Mularczyk, jeden z reprezentantów wnioskodawców. Grupa posłów w 2017 r. złożyła wniosek dotyczący immunitetu państwowego i ponowiła go w 2020 r. Posłowie wskazują na „brak możliwości dochodzenia przed polskimi sądami odszkodowania należnego od obcego państwa z tytułu zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości na skutek uznawania istnienia immunitetu jurysdykcyjnego obcego państwa”.

Teraz należy tylko czekać na rozpatrzenie go przez TK, który jednak się z tym nie spieszy.

– Przygotowaliśmy wniosek, ponadto skierowałem pismo z prośbą o rozpatrzenie tego wniosku, czekam na rozpoznanie – informuje Arkadiusz Mularczyk. – Też uważam, że to jest niezwykle ważna sprawa z punktu widzenia możliwości dochodzenia roszczeń, ponieważ odchodzi pokolenie wojenne. Ubolewam nad tym, że tak długo trwa rozpoznanie tej sprawy przez Trybunał – konstatuje.

Artykuł dostępny na stronie: http://wp.naszdziennik.pl/2021-08-30/355325,nie-tylko-pamiec.html

Mec. Lech Obara o projekcie „Kaszubska Golgota”

Celem projektu jest uświadomienie zarówno polskiemu, jak i niemieckiemu społeczeństwu faktu, iż pierwszą zbrodnią ludobójstwa, jaką dokonały niemieckie siły zbrojne przy pomocy niemieckiej ludności cywilnej na narodzie polskim, była zbrodnia piaśnicka, czyli „Kaszubska Golgota”. Chcemy o tym mówić, ponieważ nasze badania świadczą o tym, że ludzie w ogóle nie znają faktów związanych z tą straszliwą zbrodnią. Nie mamy żadnych złudzeń, że również społeczeństwo niemieckie, które nie zna szeregu zbrodni, jakich dokonały niemieckie siły zbrojne w okupowanej Polsce, niewiele wie o zbrodni piaśnickiej – mówił mec. Lech Obara, prezes Stowarzyszenia Patria Nostra, w rozmowie z redakcją informacyjną Radia Maryja.